Dziś niedzielny poranek ze słońcem za oknem, rześkim błękitnym niebem i wrzosami na moim wielkomiejskim parapecie. Tęskno za balkonem, 60 cm długości doniczki są substytutem, teraz na przywitanie jesieni w doniczce pojawiły się wrzosy :-). Inne niż te leśne, ale oko cieszą podobnie. Zwłaszcza w taki słoneczny dzień.
A co poza tym? Trochę fantazji znalazłam w szybach aut :-) zoom w obiektywie aparatu przyszedł mi z pomocą. I tak zwłykłość ulicy nabrała magii...
I takie to w mieście krajobrazy przedziwne rysują się za oknem. Doskwiera brak otwartych przestrzeni i szerokich horyzontów...
Ale słońce za oknem i wrzos łagodzi nieco te tęsknoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz