Głupi syndrom matki polki walczy we mnie z poczuciem własnego ego. Chyba ego...
Kiedy przystawiam córki do piekielnie bolących piersi, obserwując gwiazdozbiory pod ciasno zamkniętymi powiekami, pragnę z tym bólem, karmieniem całym skończyć. Ba, nawet obiecuję sobie że to zrobię, nawet posunęłam się dwa kroki dalej, bo poprosiłam M. by kupił zbawienie w postaci białego proszku, zawierającego wszystkie życiodajne substancje dla małych ssaków.
Ale nie ma tak łatwo z własną osobowością. Bo oto właśnie wchodzi na podium jej wysokość Poczucie Winy. I jakieś przeświadczenie, pewnik, rzecz oczywista że bycie mamą, z tym co ze sobą niesie a zatem:
permanentne niewyspanie, lęk o zdrowie maleństwa, niepokój, wreszcie fizyczny ból- to rzecz oczywista, ba konieczna i nieodzownie z macierzyństwem właśnie połączona.
Czy macierzyństwo ma boleć? Czy to obowiązek matki polki, żeby cierpieć?
Jestem kobietą 21weku, odpowiem, że nie... Ale...okazuje się że dziwnie łatwo wbrew swojemu racjonalizmowi- wpadam w odwieczną pułapkę. I tak Poświęcenie króluje...
Miała być sesja z białym kwiatkiem na łysych łebkach...niestety jedna dziewczynka nie miała ochoty na takie zabawy, na kwiatki, na nic. Był wielki ryk i tyle. Mocno rozczarowana pstryknęłam kilka fot "na odczepsię".A może takie są prawdziwsze, cenniejsze?
Kiedy przystawiam córki do piekielnie bolących piersi, obserwując gwiazdozbiory pod ciasno zamkniętymi powiekami, pragnę z tym bólem, karmieniem całym skończyć. Ba, nawet obiecuję sobie że to zrobię, nawet posunęłam się dwa kroki dalej, bo poprosiłam M. by kupił zbawienie w postaci białego proszku, zawierającego wszystkie życiodajne substancje dla małych ssaków.
Ale nie ma tak łatwo z własną osobowością. Bo oto właśnie wchodzi na podium jej wysokość Poczucie Winy. I jakieś przeświadczenie, pewnik, rzecz oczywista że bycie mamą, z tym co ze sobą niesie a zatem:
permanentne niewyspanie, lęk o zdrowie maleństwa, niepokój, wreszcie fizyczny ból- to rzecz oczywista, ba konieczna i nieodzownie z macierzyństwem właśnie połączona.
Czy macierzyństwo ma boleć? Czy to obowiązek matki polki, żeby cierpieć?
Jestem kobietą 21weku, odpowiem, że nie... Ale...okazuje się że dziwnie łatwo wbrew swojemu racjonalizmowi- wpadam w odwieczną pułapkę. I tak Poświęcenie króluje...
Miała być sesja z białym kwiatkiem na łysych łebkach...niestety jedna dziewczynka nie miała ochoty na takie zabawy, na kwiatki, na nic. Był wielki ryk i tyle. Mocno rozczarowana pstryknęłam kilka fot "na odczepsię".A może takie są prawdziwsze, cenniejsze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz