wtorek, 31 maja 2016

5 lat temu

5 lat temu był też piękny, upalny dzień, wspaniała zieleń za oknem szpitalnym, finał mojego tygodniowego pobytu z fajowymi brzuchatymi dziewczynami, dzięki którym nasze oczekiwanie było wiele bardziej na luzie i zabawne nawet.
Wieczorem na zewnątrz wydostał się Bartłomiejasek Piotr. Wymordowała mnie ta jego droga wyjścia, ale to był zaledwie początek ;-).

Dziś  jest już całkiem przyjemnie, torba cukierków do przedszkola rano, całusek przed snem.
A w miniony weekend w rodzinnym gronie śpiewaliśmy "sto lat" mojemu pięciolatkowi, po czym wgryźliśmy się w zielony tort na którym pasły się kokosowe owce.

Rośnij zdrowo Bartolini!





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz